„Szukam dziewczyny, która...”- tak zaczynał się mój opis na portalu randkowym Swatka.pl dwa lata temu. Miałem wtedy trzydzieści sześć lat, byłem po rozwodzie, a ponadto spoczywały na mnie ojcowsko- rodzicielskie obowiązki, gdyż stałem się jedynym opiekunem prawnym mojego ośmioletniego dziecka. Po różnych życiowych przejściach w ogóle nie miałem ochoty z nikim się wiązać. A samo, jakby nie było-prorocze wyrażenie pt.”szukam dziewczyny”, wydrukowane na koszulce, którą dostałem na urodziny od przyjaciół działało na mnie niczym płachta na byka. Jak to niedawno określiła, znana mi osoba, zdeklarowana feministka, samo określenie szukam dziewczyny brzmi jak „szukam kogoś do miłego towarzystwa”, a szukam chłopaka jak „szukam kogoś kto się mną zaopiekuje”. Ciekawa teoria prawda?
Na szczęście, w owym dniu, kiedy postanowiłem skorzystać ze Swatki, nie znałem żadnych poglądów na temat matrymonialnego określania się w wyżej wymieniony sposób, bo bym nie napisał tego, co napisałem. Wtedy, po niedługim namyśle (choć bardzo mi zależało na wywarciu dobrego wrażenia na kobietach, które odwiedzały mój profil) stwierdziłem, iż owa nieszczęsna fraza wcale nie jest taka infantylna i pusta, jaką mi się wcześniej zdawała. Według mnie, jeśli ktoś pisze „szukam dziewczyny”, to obnaża szczerze swoje zamiary, czyli tym samym wyznaje, iż szuka kobiety z fajną młodzieńczą osobowością, metryka nie ma tu nic do rzeczy. Do całości wypowiedzi dodałem kilka przymiotników określających atrakcyjne dla mnie cechy osobowości partnerki. Potem napisałem kilka słów o sobie.
Niestety, jak się później okazało moje miłosne podboje na randkach internetowych stanęły w miejscu. Przyznam szczerze- po czasie mój słomiany zapał opadł i nie starałem się być specjalnie aktywny na portalu. Aż pewnego dnia, po jakichś trzech miesiącach dostałem zaskakującą wiadomość o treści mniej więcej takiej: „ I co prawie czterdziestolatku, ciągle szukamy młodego narybku na podryw?”. Możecie wyobrazić sobie moją minę, dosłownie mnie zamurowało, więc wdałem się w dyskusję, w której od słowa do słowa doszliśmy do porozumienia odnośnie niuansów językowych i wrażenia jakie one wywierają oraz przestaliśmy sobie dogryzać. Rozpoczęliśmy w miarę normalną rozmowę. I tak poznałem Gabrysię, która do dziś w żartach mi wypomina, jak to łasiłem się na Swatce na młode dziewczyny, które jak widać, szybko się na mnie poznały, bo żadna nie skusiła się na ten pomysłowy „szukam dziewczyny anons”.
Szczerze przyznam po czasie, iż najbardziej obawiałem się, jak Gabrysię przyjmie moje dziecko, na szczęście już na tyle rozumne, iż można mu było pewne rzeczy wytłumaczyć. Dziecko nie rościło żadnych obaw ani antypatii, Gabrysia tym bardziej, więc moje lęki szybko poszły w zapomnienie. I co najważniejsze, już nie szukam dziewczyny, bo ją znalazłem-dzięki Swatce. W zeszłym roku wzięliśmy ślub. Niedługo mamy rocznicę, stąd pomysł, aby napisać do zespołu Swatki i podzielić się naszymi, jakby nie było, wesołymi początkami. Z happy endem.
Pozdrawiam, a wszystkim korzystającym ze Swatki życzę szczęścia!
Błażej